Dzisiaj trochę taki kosmetyczny misz-masz. Będzie o podkładzie i pudrze mineralnym Lavera, tuszu do rzęs benecos, żelu do stylizacji brwi Lavera oraz kredkach felicea i Lili Lolo.
Pokusiłam się o ten wpis zawiedziona próbami odnalezienia idealnych, naturalnych kosmetyków do makijażu. W pielęgnacji mojego ciała stosuję już tylko naturalne, sprawdzone kosmetyki, problem stanowią ciągle kosmetyki do makijażu. Jestem mocno zrezygnowana i przestaje wierzyć, że dobre kosmetyki naturalne do make up istnieją. Na rynku pojawia się coraz więcej marek proponujących kosmetyki tego typu, ale ich jakość jest różna… Trudno sprawdzić działanie kosmetyku bez jego wypróbowania, więc często kupujemy je w ciemno. No może nie do końca w ciemno, bo czytamy wszystkie możliwe recenzje na wizaż.pl lub innych blogach.
Lavera
Natural Liquid Foundation oraz Mineral Compact Powder
Skusiłam się na te produkty zachęcona pozytywnymi recenzjami produktów na wizaz.pl (tu i tu), tam też znajdziecie składy i ceny produktów. Wielkie rozczarowanie pojawiło się tuż po otworzeniu produktów. Wychodzę z założenia, że naturalne produkty, raczej rzadko pachną. Tak przynajmniej według mnie powinno być, szczególnie w przypadku tego typu kosmetyków. Jednak Lavera dodaje chyba do wszystkich swoich kosmetyków ten sam „zapach”, bo kupiłam 3 różne kosmetyki, a wszystkie „pachną” tak samo (dla mnie one po prostu śmierdzą). Liczyłam na to, że zapach ulotni się po nałożeniu na twarz, niestety zapach utrzymywał się przez cały czas aż rozbolała mnie głowa.
No ale powiedzmy, że do zapachu można się przyzwyczaić, jeśli produkt spełnia swoje zadanie na piątkę. Jednak ani podkład, ani puder nie spełniły swojego zadania. Po nałożeniu tych kosmetyków twarz bardzo szybko się „starzeje”, po prostu kosmetyki nie utrzymują się ładnie na twarzy i nawet poprawianie make up’u co kilka godzin nie wchodzi w grę, bo po prostu źle to wygląda.
Żeby tego było mało, moja twarzy zupełnie nie przyjęła tych mineralnych kosmetyków. Po aplikacji kosmetyków, miałam wrażenie że na twarzy mam maskę, a moja skóra nie może oddychać. Po zmyciu make up’u twarz była mocno zaczerwieniona i sytuacja powtarzała się za każdym razem.
Tak więc to chyba już koniec testów, mineralnych kosmetyków. Jeśli możecie coś polecić, dajcie znać w komentarzach.
Lavera Eyebrow Styling gel
Podkład i puder Lavera zupełnie się nie sprawdził, ale postanowiłam dać szansę żelowi do stylizacji brwi. Oczywiście kosmetyk ten pachnie wręcz identycznie, ale zdecydowanie szybciej się ulatnia. No i przede wszystkim stosuje go w mniejszej ilości, więc zapach jest znośny. Najważniejsze, że spełnia swoje zadanie.
Żel dobrze radzi sobie z niesfornymi brwiami. Trzeba nałożyć żel na brwi i ułożyć je w pożądany kształt. To wszystko. Skład produktu jest bardzo dobry. Nie tylko wystylizuje brwi, ale także je wzmocni i odżywi.
Skład: wodno-alkoholowy wyciąg z limonki, cukier trzcinowy, ksantan, szelak, olej arganowy, ekstrakt z korzenia lukrecji, ekstrakt z rokitnika, masło shea, olej z orzechów kokosa, olej z lnicznika siewnego, masło kakaowe, oliwa z oliwek, liposomy, ekstrakt z prawoślazu lekarskiego, ekstrakt z róży, ekstrakt z kwiatu lipy, witamina C, Witamina E, olej z kwiatu słonecznika, mieszanka olejków eterycznych.
Żel ten idealnie sprawdza się także do prostych rzęs, które nie chcą się podkręcać. Żel nakładam na rzęsy i podkręcam je na elektryczną zalotką (np. taką) – efekt utrzymuje się kilka godzin. To i tak dobrze, biorąc pod uwagę moje sztywne, proste rzęsy.
Z tego produktu jestem zadowolona na 90%, przeszkadza mi tylko zapach.
Benecos Natural Mascara Volume
Tusz z wit. E o głębokim czarnym kolorze, nadający (niby) objętości. Nie nadaje objętości, jakby w ogóle nie wysycha, rozmazuje się i uczula mnie. Więcej rozpisywać się nie będę bo nie mam po co. Kosmetyk się nie sprawdził.
Skład: Aqua, Alcohol, Cera Alba, Glycerin, Polyglyceryl-5 Laurate, Magnesium Aluminum Silicate, Acacia Senegal Gum, Polyglyceryl-3 Stearate, Cera Carnauba, Hydrogenated Lecithin, Glyceryl Caprylate, Simmondsia Chinensis Seed Oil, P-Anisic Acid, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Helianthus Annuus Seed Oil, Sodium Hydroxide, Limonene, Tocopherol, Parfum (ESSENTIAL Oils), Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Citral, Linalool, CI 77499.
Kredka/Eyeliner do oczy Lily Lolo
Czarna kredka do oczy Lily Lolo nie utrzymuje się na oczach, rozmazuje się i jest bardzo droga (ok. 40 zł). Nie polecam, albo raczej polecam się dobrze zastanowić przed jej zakupem.
Felicea Natural Kredka do brwi
Idealna kredka do brwi, tania (ok. 19 zł) i dobra. Delikatny brąz, bardzo dobry odcień, przede wszystkim nie wpada w rudy! Utrzymuje się cały dzień. Szybko się zużywa i często trzeba ją temperować. Jestem bardzo z niej zadowolona. Polecam.
Skład: olej z nasion rącznika pospolitego (olej rycynowy), uwodorniony olej roślinny, uwodornione glicerydy z oleju kokosowego, nasycony olej z pestek palmy olejowej, wosk Candelilla, wosk Carnauba, wosk pszczeli, talk, witamina E, mika, czarny mineralny pigment (81, 82), żółty mineralny pigment (82)
Dajcie znać jakie są wasze przygody z naturalnymi kosmetykami! Czekam na Wasze opinie.
18 Responses
Ja używam korektor, podkład i róż od Annabelle Minerals dla mnie super. Skład na plus, ładnie się trzyma, nie tworzy efektu maski acz jeżeli ktoś oczekuje idealnego krycia to raczej nie minerałki. Do codziennego stosowania jest najlepszy. Po zmianie z zapychającego Revlonu moja cera w końcu przestała być problematyczna.
Ja od wielu lat używam mineralnych podkładów, ale głównie Pixie 🙂
Ooo nie znam
Ja bardzo upodobałam sobie markę Lily Lolo 🙂
Możesz coś polecić? Kredka nie wypadła u mnie dobrze.
Myślę, że spróbuję kredki do brwi, skoro dobrze się u Ciebie spisała. 🙂
Cześć Rena. Widzimy, że nie sprawdziła się u Ciebie kredka Lily Lolo. Jest to produkt, który należy do kredek raczej miękkich, a co za tym idzie łatwo ją rozmazać (jest idealna do smokey eyes). Niemniej z racji swojej wodoodpornej formuły sama z siebie absolutnie nie powinna się rozmazywać w ciągu dnia. Jeśli możesz daj nam proszę znać na: info@costasy.pl, jak ją aplikujesz i po jakim czasie pojawia się problem. Postaramy się pomóc.
Następne w mojej kolejce do testowania będą chyba właśnie kosmetyki z Lily Lolo, bo szukam idealnego podkładu mineralnego:)
Gratuluję ciekawego bloga:)
Ja używałam podkładu Lavera w musie, i był to jeden z najgorszych kosmetyków, jakich używałam. Podkład miał okropny zapach, który się nie ulatniał, poza tym zostawiał na twarzy tłustą maskę i nie zapewniał żadnego krycia.
Chyba wszystkie kosmetyki Lavera tak "pachną" :/ no miałyśmy pecha, że akurat tą markę wybrałyśmy.
Super!
Super!
Fajny blog
Ciekawy wpis
Ciekawy wpis
Ciekawy wpis
Fajny blog
Ciekawy wpis