Lubisz ćwiczyć w domu? Łatwiej Ci wyjść na siłownię, czy zostać w domu i poćwiczyć? Trening w domu ma niewątpliwie wiele zalet, ale są też wady, których nie da się przeskoczyć. W tym wpisie znajdziesz moje za i przeciw. Koniecznie przeczytaj cały wpis i daj znać czy podzielasz moje zdanie. Jestem ciekawa, czy więcej jest Was tu ćwiczących w domu czy na siłowni.
Początkowo ćwiczyłam tylko w domu, to było tak dawno… robiłam brzuszki, kręciłam hula-hop (zobacz moje początki z hula-hop), ćwiczyłam z filmikami na youtube: abs workout, brazylijskie pośladki Mel B, skalpel Ewy Chodakowskiej. Później zaopatrzyłam się też w płyty Ewy Chodakowskiej oraz inne, dołączane do gazet fitness. Ćwiczyłam codziennie, albo prawie codziennie. Trudno szukać wymówki na lenistwo, bo wybór i dostępność programów do ćwiczeń czy na youtubie, czy na płytach dodawanych do gazet jest przeogromna. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Kiedy ćwiczyłam w domu, ćwiczyłam w czymkolwiek, nierzadko w skąpych spodenkach i staniku sportowym. Nigdzie indziej nie mogłabym sobie pozwolić na tak skąpy strój. Możliwość ćwiczenia o której chce i ubrana w co chcę jest ewidentnie ogromnym plusem ćwiczenia w domu.
A co kiedy na dworze zimno, mokro i na siłownie daleko? Wtedy najprzyjemniej poćwiczyć właśnie w domu, może ciężko się zmotywować do ruszenia tyłka z kanapy, ale na pewno wtedy łatwiej ruszyć swoje cztery litery w domu niż w ogóle wyjść na zewnątrz.
Słabo jednak jeśli nie za bardzo masz gdzie ćwiczyć. Był taki czas w moim życiu (studia) kiedy mieszkałam na stancji, a mój pokój po rozłożeniu łóżka znikał, serio! Miałam tam łóżko, biuro, fotel i szafę na stelażu, to były piękne beztroskie czasy… było ciasno, ale mimo tego znalazłam zawsze miejsce do ćwiczeń, najzabawniejsze było kręcenie hula-hop, bo jeden krok w nieodpowiednią stronę powodował zaczepienie kołem o ścianę! No ale dawałam radę 🙂
Głośna muzyka i skakanie każdego wieczoru nie wróży dobrych stosunków z sąsiadami, o ile muzykę można ściszyć o tyle zamortyzować skoków do zera się nie da, nawet skacząc bez butów. Ja jednak zawsze w domu ćwiczyłam w sportowych, przeznaczonych do tego butach (sorki sąsiedzi). To konieczne żeby chronić stawy i stopy. Dobre sportowe buty zawsze pomagają odciążyć stawy przy skocznych ćwiczeniach.
Z czasem jednak wyszłam do ludzi i zapisałam się na fitness. Wtedy też powoli rezygnowałam z takich typowo fitnessowych ćwiczeń w domu, czasami tylko robiłam brzuszki lub kręciłam hula-hop. Pokochałam zajęcia fitness na osiedlowej siłowni i chodziłam tam 3-4 razy w tygodniu. Fajnie jest wyjść do ludzi i poćwiczyć przy dobrej, głośnej muzyce. Taki wieczorny fitness bardzo mnie relaksował psychicznie. Nierzadko wychodziłam z niego ledwo o własnych nogach, ale zawsze uśmiechnięta i szczęśliwa. Wtedy też dopiero nauczyłam się poprawnie wykonywać wiele ćwiczeń, Ewelina (instruktorka z tamtejszej siłowni) zawsze kiedy widzi nowe osoby zwraca uwagę na poprawność wykonywania ćwiczeń przez Świeżaków i to jest super! Mam nadzieję, że na innych siłowniach na zajęciach fitness też tak jest, bo tak właśnie powinno być zawsze. To są główne zalety wyjścia z domu na siłownie, czy fitness. Podczas ćwiczeń najważniejsze jest, żeby wykonywać je poprawnie, mieć odpowiednią postawę i napinać mięśnie (bo w wielu ćwiczeniach same się nie napną).
Poboczną już sprawą jest dostępność sprzętu i obciążenia. Można zawsze zainwestować w klika ciężarków i matę, ale na siłowni masz tego całe mnóstwo i więcej możliwości! To oczywiście też zależy od Twoich preferencji i formy treningowej, bo np. przy treningu kalistenicznym zupełnie nie potrzebujesz ciężarków 🙂 więc uznajmy to za plus i minus jednocześnie.
Podsumowując, odkąd wyszłam z domu najpierw na fitness, a po kilku latach na siłownię, prawie nie ćwiczę w domu, zdarza mi się, ale jest to bardzo rzadkie zjawisko. W wakacje faktycznie ćwiczyłam w domu trochę więcej przy okazji miesiąca z bikini Ewy Chodakowskiej, jednak szybko się to nie powtórzy. Lubię po pracy zrelaksować się na siłowni, dźwigając ciężary przy motywującej muzyce. Uważam, że dom jest miejscem, w którym odpoczywamy, nie ćwiczymy! Stworzone zostały takie miejsca jak siłownie, czy sale fitness w których można zostawić całą swoją złość, rozpacz, zmęczenie, przepracowanie i dręczące myśli, więc dlaczego mamy z tego nie korzystać?
Jeśli jedynym Twoim powodem, dla którego siedzisz w domu jest strach, to spuść go w kiblu i zbieraj manatki na siłownie, jak raz złapiesz bakcyla to nie przestaniesz. Mam nadzieję, że nie muszę Cię dłużej przekonywać?
11 Responses
Uwielbiam siłownie i to własnie tam wykonuję swoje treningi 🙂 Jeżeli chodzi o treningi w domu to mogę się zmotywować.
Witam Cię 🙂
Śledzę Twoje wpisy od jakiegoś czasu.
Chciałam się poradzić w jednej kwestii.
Znajoma stosowała suplement o nazwie Yohimbine marki Hades Hegemony, dzięki temu uzyskała ładną dla oka, smukłą sylwetkę. Ogólnie schudłam ponad 14 kg i mam dobrą sylwetkę, ale brakuje tej smukłości. Chciałabym skorzystać z tego suplementu, dużo już czytałam na jego temat. Czy znasz ten produkt? Warto z niego skorzystać?
Bardzo dziękuję za odpowiedź 🙂
Nie znam tego suplementu i żadnego nie jestem w stanie polecić, znam Twój problem też to przechodziłam. Oczekiwany efekty uzyskasz ćwicząc siłowo i zdrowo się odżywiając, przede wszystkim duuuużo warzyw. Natomiast jeśli chodzi o ćwiczenia to planuje taką serię wpisów wprowadzić
Życze przyjemnej lektury fazety 🙂 A suplementów żadnych nie polecam ;))
Ja jakoś przyzwyczaiłam się do ćwiczeń w domu i póki co jest mi dobrze, ale może kiedyś zdecyduję się na jakieś ciekawe zajęcia w klubie. Przydatny wpis 🙂
Jak już jest się na siłowni to motywacja rośnie. Czasami właśnie najgorzej wyjść i przetransportować się na siłownię. Jednak w domu dużo rzeczy rozprasza… 😉
W domu trzeba odpoczywać 🙂
Trening w domu ma wiele zalet. Szczególnie, że po całym dniu w pracy i powrocie do domu nie bardzo nam się chce znowu gdzieś ruszać. Z drugiej strony w domu trudniej jest o motywację. Ponadto w domowym zaciszu nigdy nie stworzymy tak wszechstronnie i profesjonalnie wyposażonej sali treningowej. Tak więc trening w domu wbrew pozorom jest dla nas większym wyzwaniem!
Ja preferuję trening w domu. Dlaczego? Ponieważ po powrocie z pracy mam naprawdę niewiele czasu na zrobienie obiadu i ewentualną aktywność fizyczną. W takiej sytuacji każda minuta jest na wagę złota. Trzeba jednak przyznać, że trening w domu wymaga także wielkiej pomysłowości!
Ja wlasnie uwielbiam trening online w domu!
🙂